niedziela, 5 sierpnia 2012

1 | Soczkowo-tęczowa rewolucja.

Uwaga, uwaga!
Skoro wszyscy piszą rozdziały dla kogoś to ja nie chcę być gorsza i zadedykuję to... komuś.
A więc, dedykuję ten rozdział (ten, bo podobno jest boski):
- Mrs.Destruction za to, że ze mną gada, a to coś niżej określiła mianem "prze genialnego", jest moją siostrą i w ogóle dlatego, że mi się tak podoba,
- osobom, które kliknęły wszystkie odpowiedzi w ankiecie i jestem zajebiście ciekawa kto to jest, więc proszę u ujawnie się,
- ABC, bo ze mną gada i znowu dlatego, że mi się tak podoba... No i dlatego, że mamy w tym rozdziale dużo Axla...,
- Lise-Lotte... Tia, wiem, w ogóle się nie znamy, bla bla bla, ale ona komentuje ten szit, który piszę, nosi okularopatrzałki, her inglisz ys perfekt i nie ma piwnicy oraz jest moją piwniczaną siostrą,
- little_devil, Sonn, Michelle, Dion Adler, Dreamer, My_desire, bo one wszystkie komentowały to, co do tej pory napisałam i (chyba) to czytają,
- wszystkim, o których zapomniałam wspomnieć wyżej, ale czytają,
oraz tym, którzy czytają, a nie komentują, bo pewnie tacy są.

I chuj, widać, że się do tego nie nadaję, bo każdemu to zadedykowałam... Ale co ja poradzę, że udaje mi się tak mało fajnych i wartych dedykowania komuś rozdziałów...

A teraz enjoy!
I info dla niekumatych - dys ys maj sekend story, de nju łan.



***


Freja [to jest imię, jak coś ~ L.]

Czwarty luty... Jutro piąty... Tylko jeden dzień... Tylko jeden, jedyny... Dziękuję...

Od pięcu lat planowałam ten dzień, to wszystko, co zrobię, co powiem, jak się zachowam.
Dobrze wiem, że powinnam Go zostawić w spokoju. Przynajmniej tak zrobiłaby rozsądnie myśląca osoba. Przecież powinnam Go podziwiać i brać z Niego przykład, w końcu ułożył sobie życie na nowo, zapominając o przeszłości. Ale ja nie mogę... Ciągle o Nim pamiętam. I choćbym chciała, nie zapomnę.
Najgorsze jest to, że obiecał. Obiecał, że wróci do mnie... Do nas... Ale tak nie zrobił, tylko poszedł w pizdu [kocham to określenie ^.^ ~ L.].
A gdy usłyszałam tę piosenkę to tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że muszę to zrobić... Że muszę się z Nim spotkać. Chociażby na chwilę. Zasługuję na wyjaśnienia.
Poźniej spiker w radio zaczął opowiadać historię zespołu... O trudnych początkach, o coraz to liczniejszych koncertach, o nagrywanej płycie...
I poczułam nienawiść.
A potem żal.
Mówił, że wróci, że będziemy żyć wszyscy razem. Że będzie nam lepiej, niż kiedykolwiek.
Zapomniał? Nie. Czasami zachowywał się jak zwykła ciota i frajer (może dlatego, że On był ciotą i frajerem...?), ale o takich rzeczach się nie zapomina.
Po prostu zostawił mnie samą, bez kasy... W końcu musiałam wszystko posprzedawać. Zostałam bez niczego...  Jedyne, co mi zostało to chęć przeżycia...

Tego dnia, piątego stycznia, w moje i Jego urodziny, wstałam wcześnie z rana. Dlaczego? Wreszcie jestem pełnoletnia, wreszcie mam jebane osiemnaście lat i muszę z tego zacząć korzystać jak najwcześniej.
Gotowa byłam już kilka minut po szóstej.Tylko się umyłam, ubrałam i dopakowałam szczoteczkę do zębów do już wcześniej spakowanej torby. Tak naprawdę to nigdy jej nie rozpakowałam. Ona czekała tutaj na ten dzień siedem miesięcy.
Zarzucam bagaż na ramię i sprawdzam czy mam w kieszeni wszystkie potrzebne dokumenty i pieniądze. Wychodzę cicho z pokoju, mijam zamknięte drzwi, świetlicę, stołówkę, macham już ostatni raz portierowi, który wypuszcza mnie z budynku. Przechodzę przez bramę i już znajduję się na jednej z kilku ulic prowadzących do dworca.
Jestem wolna.

Bałam się, że nie będę mogła uciec, że nie będę w stanie tego zrobić. Tchórze uciekają. Ale każdy by na moim miejscu tak zrobił. On tak zrobił pięć lat temu, więc ja też mogę. On ułożył sobie życie, więc ja też mogę. Mogę zrobić, co tylko chcę. Wszystko jest dla ludzi.
Na początek kupiłam sobie bilet w jedną stronę do Los Angeles. W drugą mi nie potrzebny... Z resztą i tak kasy by mi pewnie nie starczyło wtedy na jedzenie, więc co za rożnica. Albo nie wrócę do domu, alebo umrę z głodu.
Teraz siedzę na zimnej, metalowej ławce przy peronie dziewiątym [i trzy czwarte xD Hahaha ~ L.] i myślę, co będzie dalej. Wynajmę jakieś małe mieszkanko, ewentualnie chwilę w hotelu pomieszkam. Znajdę pracę, może na dwa etaty, w dzień w jakimś sklepie, a w nocy w jakimś klubie, jeślie będą potrzebowali barmanki to nawet osiemnastolatkę zatrudnią przecież.
Będzie lepiej... Musi być lepiej...

***


Kwatera Główna Pistoletów i Róż.
Godzina poranna, między czternastą, a szesnastą.


- No, panowie, trzeba się trochę ogarnąć. - mówi rudy chłopak, wstając i patrząc na swoich towarzyszy. - Zero ćpania, zero chlania, zero pieprz... - zawachał się, jednak po chwili kontynuował - Dobra, pieprzyć się możemy, ale ze zdrowym rozsądkiem, czyli raz na tydzień, dwa. Musimy napisać i skomponować jeszcze jedną piosenkę na Appetite.
Pan Axl Rose [aka Wielkie Ego ~ L.] zakończył swoje pierwsze i najdłuże (jak na razie, dajmy się chłopakowi rozwijać) przemówienie w życiu i z zadowoloną miną usiadł z powrotem na swoim krześle. Na potwierdzenie swych słów wyciągnął spod stołu dużą reklamówkę w tęczowe jednorożce i położył ją przed sobą na drewnianym stole. Następnie sięgnął do niej i już po chwili był w trakcie arcytrudnego zajęcia, jakim jest wyciąganie plastikowej słomki z przeźroczystego opakowania. Gdy trzy minuty później udało mu się wykonać misję, włożył rurkę do tęczowego soczku w kartoniku o nazwie "Tęczowy Sok", którego zakupił pół godziny wcześniej w Biedronce i zaczął pić.
- Mmm... Pyszne... - skomentował rudy z błogim uśmiechem na twarzy. - Chcecie? Na razie są tylko trzy dla każdego, ale poźniej się dokupi, spokojnie. - dodał, patrząc się na przyjaciół, jednak nie był w stanie rozróżnić, czy ich wyraz twarzy mówił "Dlaczego tak mało soczków?", czy "Dlaczego taki smak?". Wokalista nie wiedział w jakim był wielkim błędzie. Siedzący po jego lewej stronie Slash gapił się na niego z otwartymi ustami, z których chwilę wcześniej wypadł papieros, a jego mina mówiła coś jakby "Co do chuja?". Dalej, po lewej stronie kolegi napierdalającego na gitarze, pół-siedział, pół-leżał, śpiący Duff, któremu ciekła ślina, kapiąc na stół, a z jego twarzy można było wyczytać tyle samo, co jedno wielkie NIC. Po prawej stronie od pana robiącego zakupy w Biedronce, siedział człowiek, który różnił się od gitarzysty prowadzącego dwoma rzeczami - pierwsza to była taka, że był gitarzystą rytmicznym, a druga, że jemu papieros z ust nie wypadł, tylko sprytnie wziął go do dłoni. Na końcu stołu, drugie honorowe miejsce (na tym, a nie na innym, gdyż Pan Od Soczków zajmuje pierwsze honorowe miejsce, bo tylko na nim mieści się on sam i jego wielkie ego) uśmiechał się, pochłaniając trzeci z koleji soczek Steven, którego mina mówiła coś między "Gdzie jest kolejny sok?! Steven lubi! Steven chce więcej!", a "Tęczowy Sok, sialalala...".
- Czołg, kurwa... Axl, uważaj... Bum... Ups, już nie ma Axla... Nic ci już nie grozi mój drogi Jacku Danielsie, możemy spokojnie udać się na przejażdżkę naszym nowym DuffMobilem... - odezwał się nadal śpiący basista, a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Wszyscy się na niego popatrzyli, a Adler na chwilę (ale tylko na chwilę) przestał sączyć napój wiewiór, czyli biedronkowy soczek. Jednak wczyscy po chwili wrócili do poprzednich zajęć (czyli gdyby się bardziej zastanowić to wrócili do nic nie robienia).
- Patatajaj mocniej, Izzy... Mocniej... Aż do tęczy... - odezwał się kolejny raz Duff, tym razem wywołując u kolegów dziwne reakcje. Axl ze Stevenem wypluli sok, brudząc przy okazji siebie, innych oraz wszystko inne w promieniu jednego metra. Slash poparzył się ogniem, próbując wcześniej zapalić papierosa, a Izziemu, który sekundę wcześniej przeżył sekundowy zawał serca, gdyż usłyszał swoje imię w zdaniu blondyna, wypadł papieros z ust.


Ta sama lokalizacja.
Zero godzin, trzy minuty i trzynaście sekund później.


- Slash? - zaczął zmieszany Steven, przerywając grobową ciszę. - Mogę twój przydział soczków?
Gitarzysta jęknął i schował twarz w dłoniach, poprzednio gasząc papierosa. Nie, to się nie dzieje na prawdę. On jest jakiś pojebany..., pomyślał załamany wizją życia bez alkoholu, narkotyków i seksu chłopak.
- Wróćmy, więc może do ważnych rzeczy, czyli do mojego inteligentnego planu, za który mi jeszcze kiedyś podziękujecie. - zaczął swój kolejny wywód Axl. - Soczki, jak już wiecie, mamy. Otóż, od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem karty BiedronkaPremiumClub, z którą przez następny tydzień jest możliwa pięćdziesięcio procentowa zniżka na wszystkie owoce i warzywa, więc pomyślałem, że wypadałoby ją wykorzystać, gdyż musimy uzupełnić zapasy zdrowej żywności. Dodatkowo, dla posiadaczy tejże karty jest zniżka na artykuły ogrodnicze firmy BiedronkaGarden, z której również skorzystamy, na przykład, kupując sztuczny wodospad, który przyda się do urządzania naszej prywatnej oazy spokoju. Właśnie, a propos, chciałbym was poprosić byście jutro nie wychodzili nigdzie, gdyż o godzinie ósmej rano przyjdzie architekt by zaprojektować nasz cały dom od nowa, a temat to "Czuj się jak na wsi, będąc w mieście", więc od następnego tygodnia będziemy w ogrodzie trzymać kozy. Więc jutro, jak już...
- Wiesz, Axl... - przerwał rudemu monolog Izzy, przerażony tym, co jego przyjaciel wymyślił i jeszcze wymyśli. - Przypomniałem sobie, że yyy... w piwnicy mam... yyy... ciastka... Wezmę chłopaków i przyniesiemy je...
- Dobrze, dobrze. - odpowiedział Rose, jednak w pokoju już nie było nikogo oprócz niego samego [i jego ego ~ L.], nawet Duffa patatającego we śnie. Rudy wzruszył ramionami i z uśmiechem wyłożył się na kanapie, zajadając marchewkę, uprzednio wyciągniętą z glana.

Podziemia Kwatery Głównej Pistoletów i Róż, czyli Schron AntyAxlowy.
Pół minuty później.

Gdy już po raz piąty w ciągu dwóch sekund Slash upewnił się, że drzwi do piwnicy są szczelnie i dokładnie zamknięte przed rudymi chłopcami pijącymi soczki z rurką, podszedł do równie wstrząśniętych brakiem alkoholu i jakiego kolwiek syfu przyjaciół.
- Zamknąłeś tak, że Rose tu nie wejdzie? - pyta się go Izzy, a gdy gitarzysta potakuje, dodaje - Axl zachowuje się gorzej, niż moja babcia... I musimy odkryć dlaczego.
- Pojebało? Nie będę biegać po całym Los Angeles tylko dlatego, że Axl jakieś soki przyniósł. - zaczął Duff, wcześniej poinformowany o przebiegu spotkania z wokalistą. - Wyjebmy go z zespołu lepiej.
- A kto kurwa będzie śpiewał, geniuszu? - pyta się mocno zdenerwowany wszystkim Mulat.
- Ja będę, a co! Bo ja w porównaniu do niektórych UMIEM śpiewać... - odpowiedział wyzywająco blondyn.
- Jesteś pewny, że umiesz? Lepiej zostań przy tej swojej pseudogitarce, lamusie.
- Nie obrażaj basu, chuju!
- Ty nie obrażaj nie umiejących śpiewać ludzi!
- Ha, czyli nie umiesz śpiewać, sam to powiedziałeś! - odezwał się Duff z wyższością.
- Wcale tak nie powiedziałem, ćwoku!
- Ale zasugerowałeś, frajerze!
- Kurwa, McKagan, na solo chcesz iść?!
- Lody Solo, jedyne dolar pięćdziesiąt w sklepiku za rogiem. - skomentował z uśmiechem Steven, wywołując facepalmy u kolegów.


***

Sorki, że takie małe, ale bawiłam się trochę za bardzo paintem, więc wyszło jak wyszło. Tam jest napisane: SOK TĘCZOWY | o smaku tęczowotęczowym | 100% sok | z przetartej tęczy.

Nowy rozdział nie wiem kiedy, ale postaram się jak najszybciej wstawić, co może być trudne, gdyż w poniedziałek wyjeżdżam na samobójczo-brydżowy obóz i nie ma mnie dziesięć dni. Ale neta będę mieć, więc pewnie coś opublikuję... Prędzej czy później...

49 komentarzy:

  1. A więc droga siostro, na samym początku mojej jakże to niezgrabnej wypowiedzi pragnę z całego serca podziękować za dedykację xD Jak już mówiłam to jest prze genialne :> Od dzisiaj chyba regularnie zacznę pić soczki z kartoników. Twoja twórczość w paintcie zaczyna mnie przerażać. Popadam w kompleksy przez ciebie ale to już też wiesz. Czekam na kolejny. Ave : >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, nie ma za co, należy się w końcu :D
      Oj, tak pamiętam, co sądzisz o tym, więc pisać nie musisz :>
      Soczki z kartoników najlepsze w Biedronce, pamiętaj! xD One Cię od kompleksów uwolnią!! xD
      AVE TĘCZOWE SOCZKI! \m/

      Usuń
    2. okej, zapamiętam. Na szczęście mam 3 biedronki w mieście :D Tęczowe soczki na prezydenta! :D

      Usuń
    3. Zazdroszczę. Ja mam w chuj Biedronek! Kurwa, gdzie nie pójdę tak Biedronka albo Lewiatan, ewentualnie Żabka :/ xD To w pewnym momencie zaczyna wkurwiać... xD

      Usuń
    4. haha, pełno zwierząt na mieście, jak nie biedronka to żabka :D Ciekawe co jeszcze wymyślą O.o

      Usuń
    5. "Kangur - ekspresowe delikatesy." xD

      Usuń
    6. też dobre. Ło, ale komentarzy ponabijamy :o

      Usuń
    7. Hahahaha :D O to chodzi, siostro! xD

      Usuń
    8. Hah, okej . SPAM SPAM SPAM :D

      Usuń
    9. SPAMUJEMY, SIALALALA!!! XD

      Usuń
  2. Ojaaaa *______* Moja Piwniczna Siostra walła dla mnie dedyka *.* Ojtam, Ojtam. Że się nie znamy to nic strasznego (swoją drogą ludzie, którzy mnie poznają zwykle potem tego żałują, bo nie dość, że ryję im banię swoją bezdenną głupotą, to jeszcze zarażam zmutowanym nieogarem xD xD) I to nad rozdziałem o piwnicy! Czuję się taka wzruszona! D; Steven jak zwykle mnie rozpierdolił na pojedyncze atomy, potem Slash jeszcze poprawił i w związku z tym jestem teraz chmarą protonów, neutronów i elektronów latającą sobie po mieszkaniu *.*
    Oł noł, maj inglisz ys perfekt! Dats soł emejzing D;
    xD Ale ej, jak ja uwielbiam to Twoje jechanie Axla w tych kwadratowych nawiasikach!! No po prostu z nóg mnie zwala. Izzy'emu fajka wypadła?!?! Toż to koniec, armagedon, apokalipsa! Nawet schrony przeciwaxlowe nam nie pomogą xD Dobra, kończę :)
    Aha, jednak jeszcze nie kończę xD Bo zapomniałam wspomnieć O zarąbistości Tęczowego Soczku z Biedronki, którego ryjącobaniość jest przeojaciewielka *____* I wodospadzie do oazy spokoju xD Swojego czasu też chciałam sobie coś takiego urządzić xD Jak zrobisz z Axla zdziwaczałego hippisa, to zacznę się z nim utoższamiać, więc lepiej uważaj xD xD
    Dobra, teraz już kończę xD Rozdział faktycznie przegenialny, Mysys Dystrakszyn się zna, wiadomo ;D
    KUNIEC. (hhahahahah, nie xD) Dobra, serio koniec, papa -.- xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, ja kocham ludzi, którzy innym ryją banię głupotą, może dlatego, że 99% moich znajomych można takimi określić :D
      No, a piwnicy będzie jeszcze więcej, a jakżeby inaczej! XD
      Hahaha, no dzięki xD Nie mogłam się przed tym powstrzymać, uwielbiam jeździć po Axlu! XD
      I chyba faktycznie zacznę uważać... Poza tym Axl-hippis mógłby być dziwnym doświadczeniem... ;/ XD
      Wiadomo, to ona mnie przekonała, żeby wstawić to coś XD
      Hahaha :D Kocham te Twoje komentarze xD Pa.

      Usuń
    2. Kochana Piwniczana Siostro! xD
      Jako iż zdaję sobie sprawę, że na moim blogotworze znajduje się zbyt wiele rozdziałów, żeby Ci się je wszystkie chciało nadrabiać, informuję Cię, że zaczęłam zupełnie nowe opowiadanie, jeśli by Cię to interesowało xD Z tym, że będzie to tym razem coś naprawdę poważnego, więc wiem, że nie każdy coś takiego lubi ;) xD
      Tak tylko mówię ;D

      Usuń
  3. Awww ^.^ dys ys łot aj łont to rid kurwa! 8D
    Uśmiałam się w niektórych momentach jak jakaś kretynka, piękna dedykacja na górze :D Dziękuję ;*

    "Tęczowy Sok, sialalala..."- sama Adlerowska zajebistość!
    " Patatajaj mocniej, Izzy... Mocniej... Aż do tęczy..."- no tutaj to już totalnie jebłam i nie mogę się do tej pory pozbierać... *________*
    A i jeszcze kłótnia Slasha i Duffa - no coś kurwa pięknego! ^ ^ Czekam na nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj em hepi tat ju lajk tys szit XD
      Dziękuję za komentarz. A dedykacja się należała, bo jest mi bardzo miło, że ktoś komentuje, a to pomaga :D

      Usuń
    2. Ups, już nawet nie umiem dobrze pisać in inglisz - "*dys szit" XD

      Usuń
    3. hihihi mnie też miło jak mnie ktoś pisze na początku takich zajebistości *___________*! Jeszcze raz dziękuję i jak mnie nie powiadomisz o nowym to...źle się to skończy!
      A wiesz, że nawet uwagi na to nie zwróciłam! Huehue "tys szit" też dobrze wygląda! 8D

      Usuń
    4. U mnie nowy, zapraszam serdecznie na xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com ;)

      Usuń
    5. http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/
      Nowy rozdział, zapraszam serdecznie ;*

      Usuń
    6. Nowy rozdział na http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/ Zapraszam ;)

      Usuń
    7. Coś nowego na rock-n-roll-dream.blogspot.com Zapraszam serdecznie ;)

      Usuń
  4. BOŻE, DLACZEGO, DLACZEGO ZROBIŁAŚ Z MOJEGO AKSELCIUSIA, TAKĄ ŻYCIOWĄ POKRAKĘ?! BOŻE, BOŻE, ODPIERDOLIŁO MU JUŻ DO RESZTY, CZY JAK?! hahahahahahahhahaa, chociaż i tak to lepsze, niż robienie z siebie dżizusa, nie? XD
    NIEZŁE JEST, MOCNO POSCHIOWANE, ALE CÓŻ, TYLKO IDIOCI, CZY WARIACI, SĄ COŚ WARCI CI POWIEM XD NIE... musisz dać mu laskę, ona go odmieni i tak dalej! A początek podobny do mojego opowiadania. A Axl ma urodziny 6, o ile o niego chodziło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dziękuję za dedykację, bo bardzo mnie się zrobiło miło, ale chcę taki tylko dla mnieeeeeeeee <3

      Usuń
    2. Oczywiście, że kiedyś będzie tylko dla Ciebie, ale to będzie taki, w którym będzie dużo Axla :) <3

      Usuń
    3. No tak, jak będzie go bardzo dużo to mi daj! <3

      Usuń
  5. Ehehehe, przeczytałam zanim mnie powiadomiłaś >:D
    TO JEST PO PROSTU ZAJEBISTE. Ba! Bardziej niż zajebiste, o ile istnieje takie słowo.
    A więc, jeśli istnieje, to właśnie nim określam tę notkę.
    Zatkało mnie.
    Najpierw latające ziemniaku, teraz soczki w kartonikach...
    Dziewczyno, ty to robisz specjalnie, żeby doprowadzić mnie do destrukcji? Wielki, wielki plus :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahahha!!! oooo nieee xd zdjęcie tęczowego soku mnie totalnie rozwaliło ;D A co do rozdziału, to hm... zapowiada się dość ciekawie. Nie jestem pewna, czy Axl jest Axl'em, czy może podrzucili chłopakom jakiegoś sobowtóra o.o nie no.. to naprawdę nie może być Wiewióra ta prawdziwa xd Kocham tą taką dziecinną niewinność Stevenka ;3 ale to zapewne już każdy wie. Duff jest popierdolony, prawdziwa tleniona blondyna xd A Izzy'ego i Slasha trzeba nauczyć trzymać papierosy ;D Teraz ciekawi mnie gdzie w tym całym psychiatryku, pięciu jednorożców jest Freja ;>
    Dziękuje za dedykację bardzo, bardzo, bardzo mocnooo ;***
    I uważam, że jeszcze kiedyś takie soczki będą produkowane pod Twoim nazwiskiem, a ja będę ich wielką fanką ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nowy rozdział u mnie, zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Soczki! Soczki wszędzieeee! Axl zarządzający Soczkami. Steven wielbiciel Soczków *__*
    Hahaha, o matko, padłam. Ta akcja rozjebała mnie do-szczęt-nie. Wizja Rudego próbującego bezskutecznie wyciągnąć słomkę... xD
    Śniący Duffy zawsze spoko. Ach, jak widzę takiego mądrego-inaczej Duffa to... Normalnie jakbym siebie widziała. *_* Tutaj też już go ubóstwiam. Bo to przez niego ludzi bolą czaszki od fejspalmów, o.
    Chociaż to Axl Władca I Pan Wszystkich Soczków rozpieprzył system. Leżę, serio xD I szczerzę się jak durna... Czyli jak ja. No to wszystko w normie.

    "Czuj się jak na wsi, będąc w mieście". xDD Widzę to. Widzę Axla żywo dyskutującego z architektem. On trzyma plan i tłumaczy, w którym miejscu ogrodu najlepiej będzie wznieść oborę. Tymczasem Pan Kierowca Koparki z niecierpliwością czeka na werdykt, bo nie wie, gdzie zacząć kopać. Ostatecznie z tej przygnębiającej niewiedzy jego koparka ponosi i jeździ w kółko, ganiając wystraszonego Duffa. A cała reszta doi kozy *__*

    SOK Z PRZETARTEJ TĘCZY <3
    http://img.loveit.pl/obrazki/20111228/fotobig/1fa74c7d233375eb3cf2ef9.jpeg

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojeeeeej *___* Dostałam dedykację! Czuję się... zadedykowana!
    Ale czekaj, bo tam na dole jest rozdział i to nie jakiśtam sobie, tylko zajedwabisto - tęczowo - soczkowy i pokazujący Axla jako dziwnego idiotę (jak na razie bez warkoczyków ;])
    "Poczuj się jak na wsi, będąc w mieście". Już widzę Izzy'ego z widłami i Stevena karmiącego kozy własnymi włosami.
    (WENAAAA! Przepraszam, musiałam xD)
    Rose jaki szpan na kartę z Biedry! Laski ściągają gacie przez głowę xD Hej, schron w piwnicy to nie jest taki zły pomysł, pod warunkiem, ze najpierw zlikwiduję "Oazę bezkobietową" stworzoną przez mojego tatę :) Nie ma takiego bicia, piwnica jest moja!
    Duff ma przegenialne sny, a Izzy jest przegenialny sam w sobie i coraz bardziej go loffciam (może dlatego zjebałam mu życie w Rock N' Roll Love Story, ale kto tam wie te Szatany?).
    Steven jest taaaki fajny! A w połączeniu z soczkami z Biedronki, to już w ogóle (w połączeniu z soczkami z Biedronki nawet Adolf Hitler zyskuje kilka korzystnych cech, ale zostawmy ten temat filozofom xD).
    Dobrze, kończę już kończę, bo się rozkręcam w niebezpiecznym dla świata kierunku.

    Dziękuję za dedykację, pizgam czołem o ziemię w wyrazach uznania ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No nie xD Oplułam klawiaturę. Wielkie dzięki, ale ty to wycierasz xD
    Schron antyaxlowy to przyszłość, tak samo jak soczki i lody Solo. Weź to opatentuj czy coś, słuchaj się cioci Sonn :3 (Hahahahaha)
    Ten rozdział mnie tak pozytywnie rozpieprzył że nawet komentarza nie umiem napisać xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Coś zupełnie nowego i ryjącego banię na:
    http://guns-n-rainbows.blogspot.com/
    <3 zapraszamy :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Komu Slash nie powinien otwierać drzwi? "Gdzie jest mój łooom?" Któż zasłużył na miano skurwiałej szmaty? Kim tak naprawdę jest Duff?
    http://no-more-plastic.blogspot.com/

    Zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Załatw mi tęczowy soczek z kartonika, a w zamian dostaniesz wszystko co mam ( czyli trzy dropsy, kawałek czekolady i takie malutkie ciasteczka). :c Lody Solo mnie rozwaliły, oplułam monitor, dzięki. . _ ." Zapraszam do nas. / F.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jednorożce, sumienie i przejmowanie władzy nad światem a jako sceneria - psychiatryk. Czyli zapraszam na http://cest-la-vie-dupku.blogspot.com/ :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak... Nad aktywna twórczo Szatanu, pod wpływem nad aktywnej wyobraźni Blood zaczęła tworzyć coś nowego, a prolog znajdziesz u mnie, więc ten... trzymaj się czegośtam, bo to kolejna porcja dziwnego czegoś w moim wykonaniu o.O

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie dziewiąty rozdział, zapraszam :D
    http://and-fuck-you.blogspot.com/2012/08/9nieprzeczytane-wiadomosci-sojusz-i.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Na and-fuck-you.blogspot.com znalazł się krótki post z pewną informacją, i chciałabym poznać Twoją opinię na ten temat :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Na and-fuck-you.blogspot.com znalazł się pierwszy rozdział nowego opowiadania, zapraszam :3

    OdpowiedzUsuń
  19. Nowe stany Ameryki, miłość Duffa, niecny występek Izzy'ego, nowy menedżer, zero prywatności i nowa dyscyplina sportowa jaką jest "robienie się białym jak kreda" w dziewiątym (maksymalnie krótkim) rozdziale Rock N' Roll Love Story :)

    OdpowiedzUsuń
  20. hahahahhahahaahha, Axl mnie rozpierdolił ;D

    Zachciało mu się ;P

    Ten rozdział jest taki pojebany, że aż chce się więcej, naprawdę *.*
    Duff patataja we śnie ze Stradlinem ... haahahahahahah, < le skojarzenia >

    Umieram, nie potrafię nic więcej napisać ;O . To odmóżdża *.* Czekam na kolejny, informuj;D

    OdpowiedzUsuń
  21. ,,- A kto kurwa będzie śpiewał, geniuszu? - pyta się mocno zdenerwowany wszystkim Mulat.
    - Ja będę, a co! Bo ja w porównaniu do niektórych UMIEM śpiewać... - odpowiedział wyzywająco blondyn.
    - Jesteś pewny, że umiesz? Lepiej zostań przy tej swojej pseudogitarce, lamusie.
    - Nie obrażaj basu, chuju!
    - Ty nie obrażaj nie umiejących śpiewać ludzi!
    - Ha, czyli nie umiesz śpiewać, sam to powiedziałeś! - odezwał się Duff z wyższością.
    - Wcale tak nie powiedziałem, ćwoku!
    - Ale zasugerowałeś, frajerze!
    - Kurwa, McKagan, na solo chcesz iść?!
    - Lody Solo, jedyne dolar pięćdziesiąt w sklepiku za rogiem. - skomentował z uśmiechem Steven, wywołując facepalmy u kolegów."
    Hahaha, kocham, kocham, kocham. XD

    OdpowiedzUsuń
  22. Duff marzący o zostaniu wokalistą, Izzy w snach Duffa (przypadek?) i lody Solo Stevnka. KOCHAM ;D

    OdpowiedzUsuń